sobota, 4 kwietnia 2015

Świat w pigułce

Wstęp:


 Każdy z nas zna naszą planetę, nasz układ słoneczny, ogólnie nasz świat. Ja chciałam wam opowiedzieć o świecie podobnym do naszego ale jednak zupełnie innym.
 Znajduje się on na drugim końcu kosmosu, duża, piękna, fioletowo-szafirowa planeta o 5 księżycach. Kolor zawdzięczała temu, że niebo było fioletowe a woda szafirowa niczym najczystszy kamień szlachetny. Nie posiadała słońca tylko 5 gwiazd krążące wokół niej, które za dnia biły mocniejszym światłem niż nasze słońce, natomiast w ciągu nocy wody lekko rozjaśniały ziemie. Planeta nazywała się Belenus, był to bóg rolnictwa, a istoty zamieszkujący tą planetę obchodzili wielkie i najważniejsze święto w roku Beltane. Co do istot, głównymi rasami zamieszkującymi owe ziemie były smoki, elfy i oczywiście ludzie żyły tam też inne niezrozumiałe dla nas istoty takie jak kobiki, nanetki, grzebacze, itp.
 Między rasami występowały konflikty z powodu ziem, niektóre były bardziej lub mniej żyzne, najlepsze tereny miały smoki a dzięki temu były najpotężniejszymi istotami, za pomocą swoich mocy wzbogacały gleby.
 Nigdy nie zdarzyła się sytuacja kiedy człowiek z elfem, elf z smokiem lub smok z człowiekiem mieli wspólne potomstwo, nie tylko z powodu tego, że to mogło wywołać nieprzewidywalne skutki, lecz każda z ras brzydziła się drugiej.
 Smoki nie były duże, mniej więcej miały wzrost i posturę człowieka, niektóre posiadały skrzydła i byli nimi magowie. Były inteligentne i dożywały około od 2000 do 5000 lat, potrafiły czytać w myślach i rozmawiać z istotami zamieszkałymi Belenus'a. Ich największymi wrogami były elfy, które posiadały wysoki wzrost i szczupłe ciało, ponadto były zawsze uważane za najpiękniejsze istoty które można zobaczyć. Dość dobrze posługiwały się magią ale ich specjalnością było polowanie. Ludzie, jak to ludzie nic nowego, oprócz jednego, jako jedyne umiały kochać i rozumiały jak czuję się ktoś inny. Dlatego ludzie jako jedyny lud potrafił porozumieć się z elfami i smokami. Żyli codziennością i nie przejmowali się niczym, bo wszystkiego mieli pod dostatkiem.